2013-12-23
Podróż Borneo cz. 1 - Sarawak
Typ: Album z opisami
Ponizej zalaczam galerie zdjec z podrozy na malajska czesc wyspy Borneo w sierpniu 2012 roku.Podroz rozpoczynala sie w miescie Kuching (ok. 765 tys. mieszkancow), stolicy stanu Sarawak. Nazwa miasta oznacza po malajsku "kot", i na slady kotow (np. pomniki, muzeum) trafia sie tutaj czesto.Oprocz Malajow zyja tu tez pierwotnie pochodzace stad etnie (np. Kenyah, Bidayuh czy Iban), ale naplywa tez coraz wiecej Chinczykow.Ciekawe do zwiedzenia sa np. Sarawak-Muzeum ze zbiorami etnograficznymi i zoologicznymi), Fort Margherita, rozne swiatynie buddyjskie, muzulmanskie i chinskie. Ciekawa charakterystyczna budowla jest budynek parlamentu.
Z Kuching udalismy sie na polnoc na polwysep Santubong.Tutaj zwiedzalismy najpierw bardzo interesujacy "zywy" skansen prezentujacy style budowy domow oraz kulture i tradycje roznych grup etnicznych zamieszkujacych Sarawak (Bidayuh, Iban, Orang Ulu, Penan, Melanau, Malaje i Chinczycy).Zwiedzanie konczylo sie wystepami folklorystycznymi tych grup.Po zakonczeniu wrocilismy do Kuching, gdzie zwiedzalismy dalej miasto.
Niedaleko Sarawak Cultural Village, na wybrzezu Morza Poludniowochinskiego znajduje sie Park Narodowy Bako.Zobaczylismy tu m.in. pierwsze nosacze - malpy z charakterystycznym dlugim nosem, zyjace tylko na Borneo.Trafilismy tez na stado rzadkich malp - silvered leaf monkey (silvery lutung).
Nastepnego dnia wyjechalismy na poludnie kraju. Niedaleko Kuching znajduje sie centrum opieki nad oeangutanami, ktore zostaly uwolnione z niewoli i przyzwyczajane sa do samodzielnego zycia w dzungli. Obecnie centrum opiekuje sie 27 orangunatami, ktore zyja na wolnosci, ale w okreslonych porach przybywaja do centrum, gdzie sa dokarmiane. Caly zbior drastycznych zdjec, pokazujacych turystow ciezko pogryzionych i poranionych przez orangutany ostrzega tu, aby nie zblizac sie zbytnio do tych milych zwierzakow.Stad udalismy sie w dalsza podroz na poludniowy-wschod a nastepnie wschod, jadac czesciowo wzdluz granicy z Indonezja. Po drodze zatrzymalismy sie na targu w miescie Serian a pozniej zwiedzalismy m.in. plantacje pieprzu.Ostatni etap dzisiejszej podrozy do wioski plemienia Iban odbywal sie lodka na rzece Lemanak. Po 45 min. plyniecia przez dzungle dotarlismy do celu.
Iban (nazywani tez Sea Dayak) to grupa etniczna zamieszkujaca glownie stan Sarawak ale takze sultanat Brunei i indonezyjski stan Kalimantan na Borneo. W przeszlosci (do czasow kolonialnych) byli oni ludem bardzo wojowniczym, slyneli jako lowcy glow.Iban mieszkaja w typowych domach tzw. longhouse, ktore zamieszkuje praktycznie cala wioska. Tutaj zylo w jednym domu 37 rodzin - okolo 300 osob. A i my dolaczylismy do nich na jedna noc - na nocleg rozlozono nam na wspolnym korytarzu materace i rozbito moskitery. Wieczorem mieszkancy zaprezentowali nam swoje tance i stroje, potem przekazalismy szefowi wioski przywiezione upominki, ktore podzielono nastepnie rowno na wszystkie rodziny. Potem wspolnie siedzielismy, rozmawialismy, kosztowalismy przyrzadzonych dla nas potraw i wlasnej roboty wina i wodki ryzowej.....Nastepnego ranka (...tak, wszyscy mieli jeszcze swoje glowy na szyjach :-)) widzielismy m.in. tradycyjna walke kogutow oraz sposob, w jaki Ibanowie poluja przy pomocy dlugiej rury i zatrutych strzalek. Potem wedrowalismy z przewodnikiem przez okoliczne pola i dzungle, ogladajac m.in. pulabki, jakie ustawiaja w dzungli na malpy, dzikie swinie i ptaki.Po tym bardzo interesujacym zapoznaniu sie z zyciem Iban udalismy sie na calodzienna droge powrotna do Kuching.
Do Parku Narodowego Gunung Mulu dolecielismy malym samolotem smiglowym z Kuching. Tylka droga powietrzna mozna dotrzec do najwiekszego Parku Narodowego w stanie Sarawak, znajdujacego sie w glebi dziewiczej dzungli niedaleko Sultanatu Brunei.Jest on malowniczo polozony wsrod wzgorz i gor karstowych, w ktorych to znajduje sie system najwiekszych na swiecie jaskin.Kilka z nich zwiedzalismy (oczywiscie tylko w dostepnym zakresie), np. Clearwater Cave (to olbrzymi 108 km dlugi system tuneli z podziemna rzeka, ktory siega az do 355 m glebokosci), Lang's Cave (odkryta w 1977 r, 240 m, wspaniale stalaktyty i stalagmity), Deer Cave (okolo 2,5 km, najwiekszy na swiecie otwor wejsciowy: 150 na 120 metrow, zamieszkana przez ok. 2-3 miliony nietoperzy), Cave of the Winds (rowniez wspaniale formacje stalaktytow i stalagmitow), Ladies Cave.
Wielkim prztezyciem bylo m.in. obserwowanie, jak miliony nietoperzy wylatywaly w grupach z Deer Cave na wieczorne lowy. Spektakl ten trwal przez co najmniej pol godziny. Bardzo ciekawe byly tez wedrowki po dzungli, w tym jedna nocna. To jeszcze calkiem dziewicze lasy deszczowe, ktore bardzo roznily sie dzikoscia i gestoscia wegetacji od innych do tej pory widzianych przeze mnie dzungli.
Po dwoch bardzo atrakcyjnie spedzonych w dzungli dniach udalismy sie samolotem z Mulu przez Miri do Kota Kinabalu, stolicy stanu Sabah.Ale o tej drugiej, jeszcze ciekawszej czesci podrozy napisze w oddzielnej relacji.
Wielkim prztezyciem bylo m.in. obserwowanie, jak miliony nietoperzy wylatywaly w grupach z Deer Cave na wieczorne lowy. Spektakl ten trwal przez co najmniej pol godziny. Bardzo ciekawe byly tez wedrowki po dzungli, w tym jedna nocna. To jeszcze calkiem dziewicze lasy deszczowe, ktore bardzo roznily sie dzikoscia i gestoscia wegetacji od innych do tej pory widzianych przeze mnie dzungli.
Po dwoch bardzo atrakcyjnie spedzonych w dzungli dniach udalismy sie samolotem z Mulu przez Miri do Kota Kinabalu, stolicy stanu Sabah.Ale o tej drugiej, jeszcze ciekawszej czesci podrozy napisze w oddzielnej relacji.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Wielkie dzieki
-
Kolorowy zawrót głowy-wspaniałe zdjęcia-zabieram się za II-gą cześć.
-
Piekna i kolorowa podroz Marku,pozdrawiam
-
Witaj Marku w końcu znalazłem trochę czasu na wirtualne podróże.Świetna wyprawa niesamowita przyroda owady,kwiaty super zdjęcia.Niesamowite są jaskinie i mosty w koronach drzew ta wyprawa musiała być niesamowita.Pozdrawiam
-
...bo i coś dzikiego tam zapewne się znajdzie!...
-
Podróż wspaniała, zdjęcia fantastyczne. Gratuluję! Z dziką rozkoszą obejrzę cz.II
Pozdrawiam -
Obejrzałam sobie I część Borneo, przeczytałam komentarze i pod większością z nich podpisuję się :) Super!
Wkrótce przejdę do części II . Do miłego....:) -
Odświeżyłeś moje wspomnienia, zwłaszcza co do Mulu. Dla mnie Mulu było najlepsze na całym Borneo. :)
pozdrawiam -
...jakie to dziwne dziwności na tamtym świata krańcu!...
-
Pierwsze, co mi przychodzi do glowy po zapoznaniu sie tą czescia Twojej podrozy po Borneo, to ze ta wyspa jest jednak potężna i wrazenia ze zwiedzania innej czesci beda inne i zobaczy sie duzo innych rzeczy w zaleznosci od tego, gdzie sie czlowiek znajdzie. Orangutany to dla mnie atrakcja nr 1 i one byly dla mnie glownym magnesem wyprawy na Borneo. Ale potezne jaskinie i miliony nietoperzy to mila niespodzianka i napewno wielka atrakcja aby cos takiego zobaczyc i przezyc.
Wkrotce zapoznam sie z II czescia... :-) -
Dzieki Tadku, milo mi.
Te nazwy to zasluga hooltayki..:-) Pyta, to musze szukac...:-)
Tak na serio, to nie znam wszystkich, szukalem w google pod zdjeciami flory z Borneo, czasem sie cos trafi i odkryje, ale wiekszosci nie znajde..:-) -
Posiedziałem trochę przy II części - wspaniałej, teraz czas na I. Marku skąd znasz nazwy tej fauny i flory.
Świetna wyprawa.
Pozdrawiam Tadek -
...oczywiście jeszcze wrócę!...
-
Marku, piszesz o cierpliwości, a ja zła byłam że musiałam przerwać oglądanie Twoich zdjęć. Czym prędzej zatem powróciłam, by dokończyć. Dla mnie coś niesamowitego - tylko te robale....brrr....chyba bym tam nie zasnęła, bo bałabym się że wejdą na mnie. Zazdroszczę tak wspaniałej przygody.
A korzystając z tego że mamy ostatni dzień roku chciałam Ci życzyć Wspaniałego Nowego Roku, niech Ci się spełnią Twoje marzenia - Ela -
Podróż świetna oczywiście, bo egzotyczna i w tereny mało nam znane. Szkoda więc, że tak mało nam powiedziałeś o Malezji, a w zasadzie Borneo, po podpisów pod zdjęciami brak. Ale widzę, że Hooltayka wycisnęła z Ciebie więcej, dzięki czemu zdjęcia dostały jakiś większy kontekst. Co do zdjęć zaś, były piękne i oglądanie ich to uczta dla oka. Z przyjemnością obejrzałem i bardzo mi się podobało. Czekam więc na drugą część:)
-
Wspaniała wyprawa i super zdjęcia. Pozdrawiam.
-
Piękna, kolorowa, egzotyczna i tajemnicza podróż. Bardzo mi się podobają Twoje zdjęcia :)
-
Z wielką przyjemnością obejrzałam Twoją kolejną podróż, jeszcze wrócę.
-
ciekawe miejsce pokazujesz i jak zwykle raczysz nas pięknymi zdjęciami
-
Interesujący, niebezpieczny zapewne i zarazem przepiękny jest ten świat ożywiony Borneo. Bogactwo kolorów w przyrodzie, architekturze i tradycyjnych strojach. Porusza wszystkie zmysły.
-
Zauwazylem wlasnie Twoja podroz... Plus za caloksztalt daje w ciemno, ale dokladnie ogladne dopiero po powrocie z wakacji :-)
-
Podróż w ciekawe i egzotyczne miejsce.
Przepraszam,ze jestem taka pytalska,ale brakuje mi opisów pod zdjęciami.
Nic to,ładnie-)
Pozdrawiam. -
przywaliłeś z grubej rury, jak zawsze super :) gdzieś przeczytałem, jak to leciało... że jesteś prawdziwym podróżnikiem :) Fotki ekstra.